- autor: selbonge15, 2011-04-29 14:11
-
Po bardzo emocjonującym sptkaniu GKS pokonał Lubatówkę 5:4,choć przegrywał już 4:2...
W kadrze na spotkanie z Lubatówką zabrakło wielu kluczowych zawodników,którzy nie mogli zagrać z powodu nieaktualnych kart zdrowia.Pod nieobecność Wojtka Rysza w bramce stanął Patryk Findysz.Swój debiut w barwach trampkarzy zaliczyła Magda Graba.
Początek spotkania był wyrównany.GKS lepiej grał,a rywal stwarzał okazje.Gospodarze w początkowej fazie meczu mieli ogromne szczęście,gdyż piłka po uderzeniach rywali,trafiała w słupek albo minimalnie mijała bramkę.Jednak z biegiem czasu goście napierali i szybko strzelili dwie bramki.GKS szybko odpowiedział i za sprawą Rymara i Bargła doprowadził do remisu.Gdy wydawało się,że pierwsza połowa zakończy się remisem,błąd popełnił nasz bramkarz i Lubatówka zeszla do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
GKS na drugą połowę wyszedł bardzo zmotywowany.Od początku próbował zagrażać bramce rywala,lecz bez skutku.Zamiast remisu po chwili było już 4:2.Załamani gospodarze przez krótki czas nie mogli się podnieść co poskutkowało kolejnymi szansami Lubatówki.W jednej z akcji,rywal znalazł się w sytuacji sam na sam,jednak Findysz nie dał się pokonać.Od tego momentu na boisku istniał tylko GKS.Kontaktową bramkę zdobył Rymar,a po chwili skompletował hat-tricka i wyrównał stan meczu.Gospodarze dążyli do zwycięstwa.Groźnie uderzał Węgrzynek,ale piłka minimalnie mijała bramkę.W końcówce spotkania,w zamieszaniu w polu karnym gości najwięcej zimnej krwi zachował "Kaśka" i dał nam upragnione zwycięstwo.